Weingut Friedrich to w sumie niewielka, 8 hektarowa winnica położona na skraju gór Haardt ulokowana u podnóża zamku Hambach. Ekspozycja winnic jest południowa, co ma poważne znaczenie dla samego wina. Jest to firma rodzinna, która uprawę wina kultywuje od 1840 roku. Producenci deklarują uprawę metodami tradycyjnymi tak, by wytwarzane przez nich wino eksponowało ich miłość do natury i odzwierciedlało tradycyjny charakter wina.
I winem od takiego producenta zostałem obdarowany i z chęcią przystąpiłem do jego degustacji, gdyż spätburgundery potrafią zaskakiwać swoją jakością.
I trzeba przyznać, że wino mnie zaskoczyło. Ale nie, nie w znaczeniu jakościowym, ale raczej stylistycznym. Bo pinot noir, a spätburgunder nie jest niczym innym tylko tą odmianą, zazwyczaj się kojarzy z winami o silnym owocu, sporej dawce kwasowości i pięknych finiszach opartych na taninach. W tym przypadku wino już w kolorze pokazywało ciemniejszy kolor, ale w zapachu i w smaku dominowała bomba owocowa, która bardziej przypominała wina z Hiszpanii, niż z zimniejszego przecież Palatynatu. Choć kwasowość w tym winie nie jest wysoka, zaledwie 4,7 g/l, to finisz taniczny jest bardzo przyjemny i całkiem długi.
Nie, nie jest to wino z ambicjami, ale bardzo przyjazne i pijalne, przez co do prostych potraw w postaci mielonego kotleta sprawdziło się znakomicie.
Wino otrzymane na urodziny. Wino dobre. I chyba nie ma importera w Polsce, a szkoda.
Jerzy Moskała
[…] bardziej znana pod francuską nazwą pinot noir. Rocznik 2018 tego wina miałem okazję opisać tutaj, tym razem rocznik 2020, dużo świeższy, może jak na PN nawet nieco za świeży. Ale zawsze wart […]
LikeLike