O wcześniejszym roczniku tego wina miałem okazję napisać tutaj, ale warto wracać do tych samych win w różnych rocznikach. Szczególnie z odmian, które nie tylko w Polsce, ale w ogóle poza Tokajem są mało znane. Kövérszőlő to odmiana, która na Węgry przywędrowała najpewniej z terenów współczesnej Rumunii, dokładnie z Cotnari, w okręgu Iași, gdzie jest uprawiana od czasów panowania księcia Stefana Wielkiego, czyli II połowy XV wieku. Znana tam jest do dziś jako grasă de cotnari, czyli “tłusta” z Cotnari, a na Węgrzech ma podobne znaczenie. Historycznie kövérszőlő prawie całkiem wyginęło w Tokaju w czasie epidemii filoksery, ale odmiana powoli odtwarzana trafia coraz częściej do kupaży oraz win jednoszczepowych.
Hímesudvar Tokaji Kövérszőlő 2020
Mimo swojej nazwy wino nie jest aż tak gęste, tłuste. Raczej lżejsze z lekka opalizującymi poblaskami. W zapachu dominują nuty cytrusowe i kwiatowe. W smaku spora dawka kwasowości, pojawiają się nuty owoców pestkowych. Lekkie, bardzo świeże – rzekłbym za świeże. To wino potrzebuje jeszcze czasu i te dwa lata od roku produkcji to zdecydowanie za wcześnie. Trzeba mu dać nieco dojrzeć.
Powoli zaczynam się przyzwyczajać do faktu, że tak wiele win białych swoje optimum osiąga dopiero pewnym czasie leżakowania. Na pewno tak jest w rieslingami, tokajami czy szerzej z winami o sporej dawce kwasowości. Na szczęście mam jeszcze drugą butelkę – poczekam z nią kolejne dwa lata.
Ciekawy jest powrót do win, które wcześniej już raz próbowaliśmy. Tak jest z winem kövérszőlő od nieco butikowego producenta w węgierskim Tokaju – Himesudvar. Wino to miałem okazję degustować na Święta Bożego Narodzenia i zdecydowanie przypasowało mi do karpia. Zresztą opis można znaleźć na moim blogu tutaj.
Pół roku, jakie wino to spędziło w mojej piwnicy, przyniosło mu może nie tyle nowe nuty, co większą integrację i zaokrąglenie. Wino zdecydowanie spokojniejsze, trzeba było nieco poczekać, aż się otworzy, przyjemnie rozkładało się na języku i obmywało usta. Może już nie tak “tłuste” w pierwszym odczuciu, za to nadal emanujące świeżością.
Do wina prosta potrawa – makaron z białym sosem z boczniakami i szynką dojrzewającą. Świderki ugotowane na al dente, sos na bazie śmietany z białym pieprzem i do tego plasterki szynki dojrzewającej. Do takiej potrawy jednak należy szukać wina nieco cięższego i wszystkim tym, którzy nie przepadają za klasyką np. chardonnay mogę polecić w ciemno.
Węgierski Tokaj znany jest nie tylko ze swych największych producentów, których produkty są tak często dostępne na półkach supermarketów i dyskontów, ale również z takich, których wina trafiają do sklepów specjalistycznych, gdzie winni entuzjaści szukają butelek z winem o wysokiej jakości.
Gdy opony naszego Lexusa RX 450h zachrzęściły na żwirze podjazdu zabudowań Patriciusa, jedne z najbardziej rozpoznawalnych marek w Tokaju, wiedziałem już, że nawiązanie do rzymskiego domostwa nie jest odległe. Kompleks obejmujący zabudowania biurowe, produkcyjne i oczywiście piwnice wydawał się z zewnątrz stosunkowo niewielki, choć elegancki i znakomicie wkomponowany w niewielkie wzgórze, z którego wyrastał. Dopiero później, w środku, porażał przestrzeniami i nowoczesnym wzornictwem, bo zgodnie ze współczesnym trendem całość została mocno osadzona w ziemi tak, by wkomponowała się w tokajski krajobraz.
Naprzeciw nas wyszedł wysportowany pięćdziesięciolatek – Péter Molnár, który na kilka godzin porzucił kierownicze stanowisko w firmie na rzecz pozycji przewodnika. Ze swadą opowiadał nam o glebach, klimacie, ekspozycji, a przede wszystkim winnych nasadach. To dzięki takim popularnym szczepom jak furmint, hárslevelű i sárgamuskotály powstają najlepsze węgierskie tokaje. Ale coraz większego znaczenia nabierają dawne szczepy winne, często uznawane już za wymarłe, takie jak zéta, török gohér, balafánt czy kövérszőlő, które dzięki odtworzeniu i pielęgnacji zaczynają dawać nowe, wina o niespotykanych dotąd cechach.
O ile mięśniami przy produkcji wina są wszystkie błyszczące chromem urządzenia to dusza nadal spoczywa w drewnianej beczce. A szczególnie w beczkach, a później butelkach leżakujących w piwnicach wykopanych w wulkanicznym tufie. Ta miękka skała daje nie tylko fantastyczne możliwości drążenia korytarzy ale i znakomity mikroklimat, gdzie wilgoć i szlachetna pleśń koegzystuje z dojrzewającym winem. Dziesiątki metrów podziemnych korytarzy wypełnione są beczkami i butelkami z winem, które za kilka lat pojawi się na naszych stołach.
Jednak nas winnych entuzjastów i blogerów, przemierzających setki kilometrów w poszukiwaniu winnych wrażeń interesowały nie tylko półmroczne korytarze i omszałe butelki – ale gotowe wino – produkt końcowy. Degustacja win z portfolio Patriciusa była dla nas zwieńczeniem zwiedzania.
Na pierwszy ogień degustacji poszło wino musujące – Patricius Brut 2014. Wino ze szczepów furmint, hárslevelű oraz sárgamuskotály prezentowało w kieliszku elegancko pracujące bąbelki. W zapachu nuty kwiatowe oraz nienachalny lekki owoc. W sumie przyjemne aromaty, choć za chwilę pojawia się w nich intensywna mineralność, tak typowa dla tokaju. Żadnych nut toastowych i maślanych jakże znanych dla szampana w tym winie nie znajdziemy. W smaku wino emanuje świeżą kwasowością i znowu mineralnością, choć towarzyszy jej delikatnie wycofany owoc. Wino eleganckie, raczej do picia solo lub w parze, kontemplacyjnie. Zdecydowanie polecane, zwłaszcza dla zagorzałych wielbicieli prosecco, by mieli możliwość porównania owocowej świeżości z dojrzałością i elegancją.
Patricius Green Furmint Organic 2016 to raczej koncept modnych ostatnio win organicznych. O dziwo w zapachu wino niezwykle czyste, bez żadnych „organicznych” przyduchów. Dominuje owoc – jabłko, biała śliwka, zaś silna mineralność podbija zapach wina i łączy się z owocem. W smaku już nie tak ciekawe – kwasowość raczej średnia plus, podobnie jak długość. W sumie niezłe do suma w białym sosie.
Patricius Tokaj Furmint 2017 i Patricius Tokaj Furmin Selection 2017 Pierwsze to wino o klasycznym, słomkowym kolorze. W nos uderzają mocne nuty owocowe, zaś w smaku ponownie owoc oraz silna kwasowość. Świeże, trochę za świeże i rok lub dwa spędzone w tokajskich piwnicach pewnie byłoby dla niego na plus. Wino ekspresyjne – dla mnie trochę za bardzo.
Drugie to w 40% leżakowane w beczkach z dębu węgierskiego przez 4-5 miesięcy. Wino również w w kolorze słomy, za to zapach elegancki i wyważony – mineralność z owocowością. W smaku dochodzi jeszcze kwasowość dając balans i elegancję. O tak – to wino jest już gotowe i bardzo dobre. Stanowiłoby znakomitą parę dla szczupaka czy sandacza.
Patricius Katinka 2017 Wino stworzone na cześć właścicielki firmy i córki jej założyciela – Katinki Kékessy. Jej ojciec – György Kékessy – powróciwszy ze Szwajcarii kontynuował tradycje rodu produkcji win tokajskich. To dzięki jego inwestycjom powstała ta firma nawet w swojej nazwie odnosząca się do tradycji.
Katinka jest winem o tradycyjnych korzeniach, ale jednocześnie nowoczesnym sznycie. Furmint, sárgamuskotály i mało znany szczep kövérszőlő dało bazę dla tego niezwykle ciekawego wina. 30-35% wina to Tokaj samorodni, spędziło 4 miesiące w beczkach z dębu węgierskiego. W zapachu dominują lekkie nuty karmelu i wanilii. W smaku znakomicie wyważona słodycz z kwasowością daje wino niezwykle długie i eleganckie. Po chwili pojawiają się nuty pomarańcze i trochę też białej czekolady. popijając myślę, jak bardzo nie lubię win słodkich i jak bardzo smakuje mi ten tokaj. Wino znakomite.
Patricius Aszú 5 puttonowe 2014 Wina aszú to najdroższe i gatunkowo najlepsze wina. Produkowane z dodaniem gron zaatakowanych szlachetną pleśnią botritis daja jedyne w swoim rodzaju wina. To wino wyprodukowano w 80% z furmintu i 20% hárslevelű. Z wina emanuje silna koncentracja aromatów botritis, którym towarzyszą nuty brzoskwini, trochę suszonych moreli. W smaku wysoki poziom cukru resztkowego jest balansowany kwasowością – wino nie jest więc nudne, zapychające, ale niezwykle długie i przyjemne. Wino dobre.
Patricius Aszu 6-puttons 2006 to za to wino wyprodukowane w 70% furmint i 30% z hárslevelű. Wino emanuje niezwykle eleganckimi aromatami botrytyzowanych owoców połączonych z miodem i karmelem. W smaku niezwykłe nuty brzoskwini, morel oraz figi. To wspaniale wino jest niezwykle długie i przyjemne. Znakomite na zwieńczenie eleganckiej kolacji czy cieszenie się w głębokim fotelu nad książką. Znakomite.
Opuszczając gościnne progi Patriciusa można było się zadumać nad historią zataczającą kręgi. Niegdyś Węgry ze swymi tokajami dostarczały Polsce wina w zamian za żywność,, np sól i ryby. Współcześnie wina węgierskie, w tym wina tokajskie, wracają na rynek polski stając się coraz ciekawszą ofertą dla wielbicieli win, ze względu na rosnącą jakość. I dobrze, bo to w końcu szansa i dla nas na degustowanie tak znakomitych win.
Kövérszőlő to mało znana odmiana winogron, która występuje głównie w Tokaju, Siedmiogrodzie oraz w Mołdawii. To odmiana, która prawie całkiem wymarła w wyniku epidemii filoksery, dziesiątkującej winnice w całej Europie w XIX wieku. Wiele szczepów winnych zostało w wyniku tej epidemii bezpowrotnie utraconych, ale niektóre z nich przetrwały i powoli, pieczołowicie są odtwarzane. No a wino z nich trafia na nasze stoły. To ważne nie tylko dla tych, którzy ciekawi są np. jakie wina popijali nasi przodkowie w XIX wieku, ale i dla tych, którzy szukają nowych aromatów i smaków. A trzeba przyznać, że kövérszőlő daje je ciekawe.
O ile określenie “gruby” mogło w podstawówce frustrować dzieci, o tyle w przypadku winogron może być to komplementem. Kövérszőlő daje duże, grube winogrona, które powinny radować producentów, niestety plenność pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Ale może się poprawi.
Himesudvar Tokaji Kövérszőlő 2017 to wino o silnych aromatach owoców i kwiatów. W smaku wino to ma znakomity balans między owocowością i kwasowością, dając wino nie tylko zrównoważone, ale i nadające się do łączenia z potrawami. Po krótkich poszukiwaniach wśród potraw świątecznych znalazłem mu znakomity food pairing – karp w galarecie. Jeśli będziecie mieli szansę spróbujcie połączyć to wino z tą potrawą. Czyli kolejne wino do karpia (jak opisana tutaj: https://winneokolice.wordpress.com/2018/12/26/kolejne-wino-do-karpia-himesudvar-tokaji-zeta-2017/ zéta), ale do wersji w galarecie. Znakomitej zresztą.