Do pewnych win warto wracać, choć nie zawsze może do dokładnie tych samych. Wina z Weingut Friedrich z Pfalz to dla mnie najczęściej wina z odmiany spätburgunder, która na świecie jest dużo bardziej znana pod francuską nazwą pinot noir. Rocznik 2018 tego wina miałem okazję opisać tutaj, tym razem rocznik 2020, dużo świeższy, może jak na PN nawet nieco za świeży. Ale zawsze wart sprawdzenia.
Weingut Friedrich Pfalz Spätburgunder 2020
Weingut Friedrich Pfalz Spätburgunder 2020 w zapachu jest piękny i wieloaspektowy nos z aromatami malin, wiśni, runa leśnego, goździków, wanilii, kakao, runa leśnego, pieprzu i nutami kwiatowymi. W smaku wino jest filigranowe, bogate w finezję, z pięknymi nutami owocowymi, mineralnymi, delikatnie korzenne, jedwabiste, eleganckie i bardzo długo utrzymujące się. Bardzo udane wino, niezwykle przyjazne w degustowaniu oraz piciu i jeśli nie ciekawsze to na tym samym, wysokim poziomie, jak rocznik 2018. Serwowane do (o dziwo) niezwykle polskiej potrawy, jaka są gołąbki, sprawdziło się znakomicie.
Czas końca roku to czas podsumowań, wychwytywania trendów, występujących zmian lub wręcz przeciwnie – ich braku. Rok 2022 był w branży winiarskiej rokiem sporych zmian – kończącej się pandemii, wojny na Ukrainie, które to zdarzenia siłą rzeczy wpłynęły na rynek polski i światowy. Branża i konsumenci starali się w miarę możliwości dopasować choćby poprzez próbę powrotu do tego, co było przed pandemią. A zatem wcześniejszego rytmu pracy i konsumpcji wina.
Szczególnie pandemia silnie odbiła się na możliwości organizacji imprez winiarskich, w tym degustacji. Nawet wprowadzone na czas pandemii zdalne degustacje nie miały w sobie takiej magii jak możliwość bezpośredniego kontaktu z winiarzem czy importerem, butelką i trunkiem. Stąd w drugiej połowie roku, gdy restrykcje i psychoza nieco opadły, nastąpił prawdziwy wysyp degustacji, jakby mający udowodnić, że wraca stary świat sprzed pandemii. Nie wszystkie one były tak samo zorganizowane jak wcześniej i kilka z nich wryło się w moją pamięć pokazując, jakie być może będzie podejście importerów, producentów czy poszczególnych krajów do promocji win poprzez degustację.
Swoisty przegląd chcę zacząć od Vininovy, która zorganizowała degustację swego portfolio we wrześniu. Ani organizacja, bardzo sprawna muszę powiedzieć, ani lokalizacja w budynku Banku Polskiego w Warszawie, ani nawet tłumy obecne na degustacji nie zrobiły na mnie takiego wrażenia jak same wina. A spośród nich kilka, które mocno wryły mi się w pamięć.
Burgundia była w tym roku znakomicie reprezentowana w portfolio Vininova
Z Burgundii w wersji białej degustowałem Maison Louis Latour Puligny-Montrachet 2020 oraz Maison Louis Latour Pouilly-Fuissé 2018. O ile Pouilly-Fuissé jest regionem dającym wina o powszechnej renomie, o tyle Puligny-Montrachet dużo bardziej mi się spodobał pokazując tę klasę białych burgundów, której często szukam w winie. A to wszystko poprzez fermentację i dojrzewanie w beczkach dających aromaty moreli, migdałów, wanilii i świeżego masła. Te wina mnie po prostu oczarowały.
Z czerwonych burgundów zdecydowanie w mój gust trafiły Lucien Boillot Gevrey-Chambertin 2018 oraz Lucien Boillot Volnay 2018 pokazujące już klasę burgundzkiego pinot noir dojrzewających do 1,5 roku w używanych beczkach. Wina mające przed sobą jeszcze wiele lat, choć już dziś pokazujące klasę, przebijające klasą nawet tak znane regiony jak Pommard.
Dawno żaden Pomerol tak mnie nie zainteresował
Choć z winami z Bordeaux mam całkiem sporo do czynienia, szczególnie z tymi z prawego brzegu, to przyznam, że Chateau L’Evangile – Blason L’Evangile Pomerol 2015 jest świetnym winem z tego regionu. Zdecydowanie trafia w swój czas pokazując świetny balans, złożoność i długi finisz. Zdecydowanie wyróżnia się w portfolio Vininova i warto zwrócić na niego uwagę przy najbliższych zakupach.
Chapoutier Prestige Granilites Rouge Saint-Joseph AOP Bio 2019
Z oferty win z Doliny Rodanu moją uwagę przykuło Chapoutier Prestige Granilites Rouge Saint-Joseph AOP Bio 2019. Marka Chapoutier jest dość popularna, a w jej ofercie są bardzo rożne wina. W przypadku tego wina widać wysoki poziom i świetne pokazanie klasycznych cech odmiany syrah, z której zostało wytworzone. Mamy tu zatem i nuty czarnych owoców, i nuty mineralne, i przyjemny finisz oparty o taniny i lekką pieprzność. To wino, które z chęcią chciałbym mieć w swojej piwniczce zawsze wtedy, kiedy przyjdzie mi chęć na baraninę.
Amirault Vignerons prezentował świetne wina z Doliny Loary
Dolinę Loary, a dokładnie Saint-Nicolas-de-Bourgueil AOC reprezentował Amirault Vignerons. Choć do win z Doliny Loary mam stosunek ambiwalentny to musze przyznać, ze wina od tego producenta niezwykle mi się spodobały. Wina z odmiany cabernet franc prezentowały się lekko, ale jednocześnie dojrzale, emanując złożonymi aromatami czarnej porzeczki, papryki, ziół. Wina niezwykle pijalne i bardzo gastronomiczne ze swą świeżością pokazały mi, jak ciekawe potrafią być wina z tego regionu.
Można odnieść wrażenie, że w portfolio Vininovy dominują wina francuskie. Nic bardziej mylnego. Można znaleźć wina z różnych krajów, a moją uwagę przyciągnęło porto. Wino to nie jest już może tak popularne, jak jeszcze sto lat temu, może pokazać swoją klasę i elegancję w butelkach nie przeznaczonych do masowej sprzedaży w supermarketach. To zresztą dość dziwne, że to wino traci swoją popularność przez zawarty w nim cukier, podczas gdy masowa konsumpcja napojów gazowanych dostarcza współczesnemu konsumentowi znacznie więcej cukru, niż w kieliszkach tego szlachetnego trunku.
Niepoort Trudy jest ciekawym i stosunkowo niedrogim porto prezentującym tendencję do poszukiwania nowych kierunków dla tego trunku. Trudy pokazuje nieco lżejszą i bardziej owocową twarz porto, ale dla mnie niezwykle interesujące były porto od Kopke. Choć wina te są wyprodukowane w tradycyjnym stylu porto to urzekają złożonością i klasą. 20 letnie Tawny od Kopke to jedno z najlepszych win, jakie miałem okazję wypróbować.
Tegoroczne degustowanie portfolio firmy Vininova przyniosło mi, a jak sądzę również innym uczestnikom, wiele radości. Urządzone w tradycyjny sposób, na dużą skalę, pokazało bogactwo oferty. Jedyną łyżką dziegciu do tej beczki miodu był fakt, że trwało na tyle krótko, że ciężko było zapoznać się z całością oferty.
Uprawa winorośli i produkcja win w Polsce zazwyczaj kojarzą się z regionami położonymi na południu kraju. Podkarpacie, okolice Tarnowa oraz innych części Małopolski, Dolny Śląsk, Zielonogórskie, nawet Sandomierskie, to tereny, które geograficznie lokują się na południu kraju. Głównym argumentem dla takich wyborów jest uzasadnienie, że wiele regionów południowej Polski ma cieplejszy klimat. I choć taka argumentacja ma pewne uzasadnienie nieco na przekór temu idzie lokalizacja Winnicy Korol. Położona w miejscowości Mielnik, na Wysoczyźnie Drohiczyńskiej, a zatem pod samą białoruską granicą i już na Podlasiu, jest najdalej na wschód wysuniętą winnicą Polski.
Dlaczego akurat tam? Okazuje się, że tamtejszy mikroklimat przeważa nad innymi regionami kraju liczbą dni słonecznych. Takie są dane empiryczne i znajdują się na mapach publikowanych przez IMGW. Pozwala to nie tylko na uprawę i produkcję win białych, ale, co ciekawe, również czerwonych. Fenomenem zaś jest fakt, że wiele odmian tu uprawianych to vitis vinifera, winorośl szlachetna traktowana jako trudna w uprawie nie tylko na północy Polski, ale i na terenie całego kraju.
O tym jakie wina produkuje się w Mielniku mogliśmy się przekonać z Winiaczem i Winem w obiektywie w trakcie naszego kolejnego wypadu do polskich winnic, tym razem grudniowego.
Winnica Korol wita gości (fot. Olaf Kuziemka)
Oczywiście nawet najlepsze warunki klimatyczne nie gwarantują powodzenia w produkcji wina. Do tego potrzebna jest wiedza, wizja i ciężka praca, a tymi cechami na pewno dysponuje właściciel winnicy, enolog i winemaker w jednym, pan Mikołaj Korol. Przeze wiele lat pracując w przemyśle chemicznym chciał kontynuować pasję rodzinną i produkować wino. Zaczęło się to w 1995 roku z kilkudziesięcioma krzewami. Dziś to 6 ha nasadzeń – pół na pół odmiany vitis vinifera oraz odmiany hybrydowe. Obok hibernala, cabernet cortis czy regenta znajdziemy więc cabernet sauvignon, merlot, pinot noir, rieslinga, gewurztraminera czy chardonnay.
To, co dla innych wydaje się szaleństwem, dla pana Mikołaja jest jak najbardziej zdroworozsądkowe. W trakcie dyskusji wskazywał na takie regiony jak Chablis czy Szampania, gdzie białe, ale też i czerwone odmiany wypadają znakomicie. Warunki klimatyczne są zbliżone do polskich i to dowodzi, że winorośl nie potrzebuje 30, czy nawet 24°C. W zupełności wystarczające jest 21°C i odpowiednie nasłonecznienie. A tego akurat w Mielniku nie brakuje. I wina udają się znakomicie, a co szczególnie zaskakujące – czerwone.
Dyskusja z właścicielem. Na planie ja oraz Winiacz, pan Mikołaj w towarzystwie małżonki (fot. Olaf Kuziemka)
Dla pana Mikołaja równie ważna jak praca w winnicy jest praca w winiarni. Wizja dla win białych to świeżość i owocowość – stąd fermentacja i dojrzewanie win w stalowych zbiornikach. Zupełnie inaczej ma się rzecz z winami czerwonymi – beczka staje się jego narzędziem, które pozwala nadać winu pożądany kształt. Stąd w winiarni zestaw beczek różnej wielkości, w większości używanych, które dają często niezwykle interesujące efekty. Mieliśmy szansę to prześledzić degustując czerwone wina.
W mojej opinii dojrzewanie w beczce znakomicie wpłynęło na pierwsze wino tj. Regent 2020. Wina z tej odmiany mają bardzo często aromaty buraczkowe i nieprzyjemną kwasowość. Wino pokazało swoje owocowe oblicze, rześką kwasowość i pewną delikatność w odbiorze. W sumie bardzo przyjemne wino szczególnie w połaczeniu z lekkimi daniami, serami lub wręcz solo.
Kolejny był Cabernet cortis 2020 o aromatach czarnej porzeczki, mocnej kwasowości i solidnej strukturze. Wypadło znakomicie i ciekawiej od kolejnego wina tj. Cabernet mitos 2019. To wino o bardzo silnej taninie chyba jeszcze potrzebuje, mimo, że młodsze, nieco czasu. Powinno się jeszcze odczekać kilka lat.
Zupełnym przeciwieństwem poprzednika był Cabernet dorsa 2020 o pięknym wiśniowym zapachu i smaku, choć ze względu na delikatność mogło się nieco kojarzyć z kompocikiem. Może być ciekawym, niesłodkim dodatkiem do podwieczorku np. u cioci na imieninach. Z chęcią bym wypróbował do browne lub torciku Sachera.
Na koniec degustowaliśmy dwa najpoważniejsze wina. Cabernet sauvignon 2020 dojrzewał w beczkach z bułgarskiego dębu. To zaskakujące i pierwszy raz spotkałem się z dębiną pochodzącą z tego kraju. Efekty były znakomite, bo wino dawało wzorcowe aromaty dla tej odmiany z nutami czerwonych i czarnych porzeczek, liścia czarnej porzeczki, lekko papryczanymi w odbiorze. Taniny dobrze zintegrowane dawały przyjemny długi finisz.
Niezwykle ciekawe było Pinot Noir 2020, choć w stylistyce zgoła odmiennej od poprzedników. Zdecydowanie lżejsze, o aromatach wiśni, truskawek, czekolady, o żywej kwasowości i długim finiszu. Z chęcią wróciłbym do tego wina, bo pokazuje możliwości ewolucji.
Pan Mikołaj Korol z dumą prezentuje swoje wina prosto z beczek (fot. Olaf Kuziemka)
Powyżej to jedynie wycinek oferty Winnicy Korol, zaś sama degustacja, odbywającą się w trudnych, zimowych warunkach, nie do końca pokazała nam wszystkie możliwości nabużańskich win. Chyba będę wracał do tej winnicy starając się eksplorować miejscowe wina.
Domaine du Meix Foulot jest ściśle związane z osobą właścicielki – Agnès Dewé de Launay. Zarządza ona rodzinnym majątkiem od powrotu z USA w 1996 roku. Posiadłość znajduje się w jej rodzinie od dwustu lat, a jej prapradziadek przyczynił się też do powołania apelacji Mercurey. Jak większość rodzin burgundzkich odwołują się do terroir wierząc, że rośliny czerpiąc z ziemi oddają w winie jej potęgę. Stąd też szacunek i dbałość nią wyrażona w motto winnicy będącej cytatem z Antoine de Saint-Exupéry – „ Nie dziedziczymy ziemi po rodzicach, pożyczamy ją od naszych dzieci”.
Domaine du Meix Foulot zlokalizowana jest u podnóża wzgórz pod ruinami Château de Montaigu, zamku będącego jednym z ostatnich bastionów książąt Burgundii i jest oddalona od Mercurey o nieco ponad kilometr. Nazwa miejscowości pochodzi od imienia rzymskiego boga handlu i dała też nazwę apelacji. Winiarnia, miasto i apelacja mieszczą się w Côte Chalonnaise, w samym środku Burgundii.
Domaine Meix-Foulot Mercurey Premier Cru AOC 2020
Wino wytworzone z odmiany pinot noir rzecz jasna, grona zostały zebrane z dwóch siedlisk premier cru. Zbierane ręcznie, a po transporcie przechodziły w winiarni dodatkową selekcję. Wino po fermentacji dojrzewało rok w dębowych beczkach, a następnie w butelkach przez dwa lata. W efekcie uzyskano wino o ciemnym kolorze w rubinowym odcieniu. W zapachu dominują aromaty czerwonych owoców z lekkimi nutami korzennymi oraz dębiny. W smaku dominują owoce zbalansowane niezłą kwasowością. Finisz długi, taniczny.
Wino zdecydowanie w stylistyce owocowej z subtelnymi nutami korzennymi. Wszystko wydaje się tu zbalansowane, wyrównane, dopracowane, wszystko na swoim miejscu. W efekcie uzyskano bardzo przyjemne w odbiorze, a jednocześnie eleganckie wino. Choć w sposób naturalny winno być łączone z mięsem czy serami (np. z pieczoną kaczką) podałem je do makaronu z krewetkami w pomidorowym sosie. Eksperyment się powiódł – wino wypadło wspaniale.
Wino bardzo dobre. Otrzymane do degustacji od Kondrat Wina wybrane i dostępne jest w sieci sklepów w cenie 179 zł. Polecane szczególnie dla tych, którzy w winie szukają elegancji i owocowej ekspresji.
Etyek, a dokładnie Etyek-Buda, to region winiarski zlokalizowany najbliżej stolicy Węgier – Budapesztu. Zresztą pełna jego nazwa na to wskazuje, ale dla ułatwienia nazywany jest on po prostu Etyek. Lokalizacja blisko stolicy ma swoje zalety, gdyż z jednej strony wina mogą w prosty i szybki sposób trafiać na stołeczne stoły w restauracjach, z drugiej zaś mieszkańcy Budapesztu mają możliwość tłumnie odwiedzać ten region. Stąd i mnogość barów i restauracji regionalnych oferujących dania i wina lokalne.
Historycznie Etyek słynie z produkcji win musujących. To właśnie tutaj w 1882 roku produkcję win musujących z lokalnych odmian rozpoczął Törley, największy węgierski producent win musujących. Zarówno jemu jak i innym producentom sprzyjał nie co chłodniejszy klimat Etyek, ale również wapienne gleby. Oprócz lokalnych odmian swoje siedliska znalazły tu takie szczepy międzynarodowe jak pinot noir, chardonnay czy sauvignon blanc. W sumie Etyek to mały region – tylko nieco ponad 1650 hektarów, ale lokalizacja i klimat pozwalają na produkcję ciekawych win.
Niby pierś z kaczki nie powinna być niczym specjalnym, ale w Rókusfalvy przygotowywana jest po prostu świetnie.
Rókusfalvy Fogadó és Birtok to winiarnia i restauracja oferująca do serwowanych potraw własne wina. Trudno określić, czy to stylistyka win wpływa na potrawy, czy odwrotnie, ale świetnie potrafią ze sobą współgrać. I nie, nie są to potrawy, z którymi kojarzymy kuchnię węgierską, raczej widoczne są wpływy kuchni francuskiej oraz ogólnie kuchni fusion. Wina serwowane do potraw to z kolei głównie produkty ze szczepów międzynarodowych jak sauvignon blanc czy pinot noir, ale również z lokalnych odmian. Samo łączenie potraw z winami może lekko zaskakiwać, ale warto pójść za sugestiami obsługi i spróbować ciekawych połaczeń winiarskich i kulinarnych.
Ciekawostką w Etyeki są produkowane lokalnie brandy i gin
Ale obok dedykowanych dla restauracji producentów wina są również winiarnie specjalizujące się w produkcji i to na większą skalę. Najbardziej znanym producentem jest Etyeki Kúria, której wina dostępne są również w Polsce w sklepach specjalistycznych oraz w Winnicy Lidla. Winiarnia Etyeki Kúria została założona na Öreghegy w Etyek w 1996 roku, zaś od 2009 ściśle współpracuje z winiarnią Esterházy w Burgenland, zlokalizowaną w pobliżu granicy węgiersko-austriackiej. Głównym celem współpracy jest wymiana doświadczeń związanych z uprawą winorośli i enologią, oraz wspólne działania biznesowe. Obecnie winiarnia Etyeki Kúria gospodaruje na 54 hektarach i obejmuje dwa regiony winiarskie: Etyek, gdzie uprawiane są odmiany sauvignon blanc, chardonnay i pinot noir oraz Sopron, gdzie główną odmianą winorośli jest kékfrankos.
Choć w Etyeki Kúria kólują stalowe tanki i świeże wina można też odnaleźć wina dojrzalsze
Winiarnia produkuje wina od podstawowych np. win białych i różowych, po wina dojrzałe. W Winnicy Lidla głównie dostępne są wina ze “średniej” półki, a obok białego i różowego ciekawostką jest wino frizzante, lekko musujące, dostępne w butelkach z zakrętką. To styl wina, który wraca ostatnio do mody, szczególnie, że technologia produkcji pozwala na zamykanie w poręcznych butelkach z zakrętką wina świeże i musujące. A takie szczególnie lubimy w gorące letnie dni, które nie tylko na Węgrzech się zdarzają. W sklepie specjalistycznym Rafa Wino wybór jest znacznie większy, a dostępne tam chardonnay czy pinot noir powinno zainteresować miłośników nieco bardziej złożonych win. Ale w przypadku win z Etyeki Kúria warto w szczególności zwrócić uwagę na wino musujące produkowane metodą tradycyjną, a wytwarzane z odmian chardonnay i pinot noir. Mikroklimat Etyeki sprzyja produkcji jakościowych win musujących wytwarzanych metodą tradycyjną, zaś użycie tożsamych odmian z używanymi do produkcji szampana może dać szansę na stworzenie ciekawej alternatywy. Dodatkowo poziom jakościowy mają wzmocnić działania nad standaryzacją produkcji win musujących w regionie przez konsorcjum producentów i przyjmowaniu wspólnych wysokich poziomów jakościowych.
Wino musujące produkowane metodą tradycyjną z Etyeki
Choć region Etyek nie należy do największych regionów winiarskich na Węgrzech, to wygląda na to, że ma potencjał rozwojowy w kierunku win jakościowych. Szczególnie projekt przyjęcia wymogów jakościowych dla win musujących może zbudować markę regionu. Na co w cichości ducha liczę. Dziś za to warto cieszyć się winami z tego regionu dostępnymi w Polsce.
Jerzy Moskała
Linki do opisów innych regionów winiarskich Upper Pannon poniżej:
Pannonhalma to miejscowość w Górnej Pannoni, ale również klasztor benedyktynów oraz region winiarski ściśle związany z tą miejscowością, a po części też z samym klasztorem. W czasach rzymskich region ten była ważnym regionem winiarskim całej prowincji Panonni. Kiedy w 996 powstał na wzgórzu Pannonhalma klasztor zakonu Benedyktynów stał się dla powstającego państwa węgierskiego symbolem związku z chrześcijaństwem i zachodem, silnym ośrodkiem kulturalnym i religijnym.
Jednym z ważnych elementów klasztorów średniowiecznych, w szczególności benedyktyńskich, były przyklasztorne winnice dostarczające opactwu, mieszkańcom i okolicznym kościołom wina. Szczególny talent w wynajdowaniu najlepszych siedlisk dla winnic przez zakonników można poznać wgłębiając się w stare dokumenty klasztorne, a wyznaczone w Średniowieczu parcele funkcjonują w swoich granicach do dziś, choćby w Burgundii. Podobnie rzecz ma miejsce w Pannonhalma, gdzie benedyktyńska winnica również działa od Średniowiecza do dziś. Choć historia akurat historia opactwa benedyktyńskiego i winnicy w Pannonhalma nie była łatwa. Po okresie świetności Królestwa Węgier nadchodziły czasy okupacji tureckiej, w czasie której zakonnicy kilkukrotnie musieli klasztor opuszczać, działań Cesarstwa Austriackiego rozwiązujące zgromadzenie, czy wreszcie II Wojny Światowej i czasów komunistycznych na Węgrzech niosących śmierć, zniszczenie, zakazy i retorsje. Klasztor przetrwał, a winnica przyklasztorna znów produkuje świetne wina nie tylko na potrzeby liturgiczne, ale i dla normalnej konsumpcji.
Dębowe beczki w Pannonhalmi Apátsági Pincészet
Dziś winnica i winiarnia opactwa Pannonhalma jest całkowicie zmodernizowana. Na w sumie 52 ha częściowo nasadzono nowe sadzonki sprowadzone z Francji, choć nie brak tu odmian, których wiek sięga 50 lat. Całość winiarni jest nowoczesna a produkcja jest skierowana głównie na rynek węgierski. Liczba etykiet nie jest rozbudowana, co może i słusznie, i skupia się na kilku białych, różu i kilku czerwonych. Poniżej kilka win z oferty producenta, które miałem szansę zdegustować na miejscu.
Rajnai Rizling 2020
Riesling obejmuje w winnicy 10 ha i jest najpopularniejsza odmianą w opactwie. Krzewy są już ok. pięćdziesięcioletnie, zaś zbiory w winnicy są tradycyjnie lekko opóźnione by wydobyć w gron ich bogactwo aromatów. Ręczny zbiór i wyciskanie moszczu pod niskim ciśnieniem zapewniło winu bogactwo aromatów i wysoka jakość. Winifikacja i dojrzewanie odbywało się w stalowych tankach.
Wino o sporej koncentracji i przyjemnym balansie owocowości i kwasowości. Aromaty zielonych jabłek, nieco cytrusów bardzo świeże. Wyczuwalna jest lekka mineralność. Dobre wino i choć to wino entry level trudno je traktować jako podstawowe, raczej na niedzielny obiad.
Przyznam się, że nie tylko obecność tego szczepu była dla mnie zaskoczeniem, ale przede wszystkim jakość wina. Wino, mimo że jeszcze młode, już było bardzo dobrze ułożone o przyjemnych aromatach w zapachu agrestu, łąki z polnymi kwiatami. W smaku potężna dawka kwasowości i mocno trawiaste nuty w smaku. Wino długie, mimo mocnych, wyrazistych aromatów bardzo przyjemne, bo niezwykle czyste. Zdecydowanie do sałatek na tarasie w gorący letni dzień.
Pinot Noir 2020
Pannonhalmi Apátsági Pincészet Pinot Noir 2020
Pinot noir to wiodące czerwone wino w ofercie Pannonhalmi Apátsági Pincészet. Sadzonki odmiany zostały sprowadzone z okolic Dijon i ten klon całkiem dobrze przyjął się na węgierskiej ziemi. Wino w kolorze dość jasne, ze skórzanymi aromatami w zapachu, które wraz z rozwijaniem się wina przechodzą w aromaty owocowe, owoców leśnych. W smaku dominuje owocowość balansowana średnią kwasowością z szybko pojawiającymi się taninami. Taninami, które w smaku towarzyszą nam do finiszu na podbiciu owocowym. Wino dojrzewało 9 miesięcy w dębowych beczkach i wydaje się, ze jest jeszcze zdecydowanie za młode do picia. Warto więc nabyć kilka butelek i otworzyć za kilka lat.
Infusio 2019
Pannonhalmi Apátsági Pincészet Infusio 2019
O tym winie pisałem już wcześniej, przy okazji panelu degustacyjnego w warszawskiej restauracji Borpince. Na spotkaniu degustacyjnym miałem możliwość spróbowaniu Infusio 2018 – u producenta w połączeniu z polędwiczką Infusio 2019. Wino z roku na rok niewiele się zmieniło i warto zdegustować je, jeśli tylko będzie taka możliwość. Szczególnie w połączeniu z daniami np. na miejscu, w restauracji prowadzonej jakieś 500 m od opactwa.
Pannonhalma jako region stanowi znakomity przykład perełek, które można odnaleźć na Węgrzech. Opuszczając ten region żałowałem jedynie, że brak czasu nie pozwolił mi na degustację win od innych producentów. Ale jest to również szansa na naprawę tego błędu, powrót do tego miejsca i czerpania przyjemności z kontaktu ze sztuką i tradycją. Również winiarską.
Zeszłotygodniowa degustacja win chorwackich, zorganizowana przez Przedstawicielstwo Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej w Polsce Visit Croatia z niemałym wsparciem zespołu Winicjatywa-Ferment miała na celu zmianę perspektywy oceny win chorwackich przez polskich miłośników wina. Wina chorwackie są najczęściej degustowane na miejscu, w Chorwacji, przy okazji turystycznych wojaży. Jest bowiem Chorwacja, a zwłaszcza jej wybrzeże, stałym kierunkiem dla polskich turystów zarówno tych, którzy podróżują tradycyjnie w grupach lub rodzinach autokarami i samochodami, jak również dla coraz większej rzeszy decydujących się na podróż lotniczą. Polaków kusi nie tylko morze i plaże, ale i tradycyjna chorwacka gościnność, kuchnia no i … wino. A choć z dużą chęcią pite przez naszych rodaków, ze względu na kuchnię właśnie, oraz klimat, nie cieszy się ono specjalnym poważaniem. Może dlatego, że wybierając popularne stołowe wina nie zawsze Polacy mają szansę docenić te lepsze.
A tutaj wybór jest duży, bo Chorwacja jest krajem winiarskim oferujących różne style win produkowane w jakże różnorodnych warunkach klimatycznych. Od win pochodzących z regionów o klimacie typowo kontynentalnym po wreszcie gorące śródziemnomorskie. Dodatkowo przy wielości odmian można zagubić się w różnorodności stylów i smaków. Tomasz Prange-Barczyński wraz z zespołem Fermentu zdecydował się zaprezentować dziesięć z nich, pokazując jakość i różnorodność chorwackiej oferty. Bo Chorwacja to 21 tys. ha winnic, na których uprawiane są winne latorośle z wielu odmian międzynarodowych, ale również 39 odmian endemicznych.
“Chorwackie Odkrycia” zdjęcie Przedstawicielstwa Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej w Polsce
Tomac Plešivica Brut Rosé
Degustację rozpoczęto tradycyjnie winem musującym. Wino wytworzone metodą tradycyjną w 100% z odmiany pinot noir. Zastosowano technicznikę saingée, w której część moszczu podlega winifikacji w kontakcie ze skórkami, przez to wino nabiera intensywniejszego koloru. Uzyskane w ten sposób wino różowe ma silniejszy kolor różowy, zaś aromaty stają się wyrazistsze. W tym winie uzyskano nie tylko intensywny kolor, ale i aromaty poziomki, truskawki, maliny, nuty skóki pomarańczy i jakże przyjemne aromaty masła i skórki od chleba. W smaku wino bardzo przyjemne, o wysokiej kwasowości i wyraźnie zaznaczonym elementem mineralnym. Finisz wina długi i bardzo przyjemny.
Wino świetne na aperitif nie tylko w gorący chorwacki wieczór. Warto się nad nim powżnie zastanowić, gdyż wina musujące różowe zaczynają być niezwykle popularne w Polsce, zaś klasa tego wina jest na tyle wysoka, że z pewnością uświetni nie tylko zwyłe przyjęcie, ale i weselne.
Kabola Istrian Malvasia 2021
Malvazija istarska to jedna z najstarszych autochtonicznych odmian winorośli w Chorwacji. Uprawiana głównie na Istrii (stąd jej nazwa) i w północnej części chorwackiego wybrzeża (tzw. Primorje). Uprawę datuje się od czasów starożytnych i jest jedną z najwcześniejszych opisanych odmian winnej latorośli w historii Chorwacji.
Kabola Istrian Malvasia 2021 to wino o pięknym zielonkawo-żółtym kolorze. W zapachu aromaty limonki, nieco zielonego jabłka, a także kwiaty i mięta. W smaku niezwykle świeża kwasowość zbalansowana aromatami owocowymi z lekkimi posmakiem mineralnym i długim finiszem o lekko brzoskwiniowym posmaku. Wino niezwykle czysto wykonane, bardzo przyjemne w odbiorze.
Krajančić Pošip Intrada 2020
Winiarnia Krajančić powstała w 1997, kiedy Luka, właściciel winnic i winiarni, postanowił reaktywować wielowiekową tradycję produkcji win. Na swojej 3,5 hektarowej winnicy uprawia tylko jedną odmianę – pošip – i trzeba przyznać, że wina z tej odmiany świetnie pokazują jakość i potencjał siedliska oraz szczepu.
Wino wytworzono w kontrolowanej fermentacji z użyciem wyselkcjonowanych drożdży. W kolorze wino słomkowe z zielonymi refleksami, w zapachu lekko wycofane, nie narzucające się, z aromatami owoców. W smaku mocne ciało, z zaskakująca świeżą kwasowością, mocnymi aromatami świeżych owoców i kwiatów oraz lekkimi nutami wanilii i cynamonu. Wino bogate w smaku i niezwykle przyjemne w odbiorze pokazuje, jakże wspaniałe wina można tworzyć z endemicznych chorwackich odmian. W mojej opinii jedno z lepszych win degustacji i warto będzie odmianę i markę zapamiętać na przyszłość.
“Chorwackie Odkrycia” zdjęcie Przedstawicielstwa Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej w Polsce
Krauthaker Mitrovac Graševina Kutjevo 2020
Winiarnia Krauthaker jest położona na południowych zboczach góry Krndija w słynnym z uprawy winorośli regionie Kutjevo. Główną odmianą, z jakiej produkowane są wina tego producenta, to graševina, znana w całej Środkowej Europie i północnych Włoszech jako welschriesling, olaszrizling, laški rizling czy wreszcie riesling italico. Wina z tej odmiany od Vlado Krauthakera często są nagradzane złotymi medalami na targach i wystawach winiarskich.
Jednoparcelowa Krauthaker Mitrovac Graševina Kutjevo 2020 świetnie pokazuje potencjał siedliska i odmiany. Wino w kolorze jasnozielonym, w zapachu nieco wycofane. W smaku pełne, kremowe, acz o wyraźnie zaznaczonej świeżej kwasowości oraz wyraźnej nucie mineralnej. Wrażnie wyczuwalne również nuty ziołowe, trawiaste, migdałów i brzoskwiń pokazują świetną jakość tego wina. W stylistyce miałem skojarzenia z winami z olaszrizling znad Balatonu z siedlisk, gdzie jest przewaga łupków. Wino bardzo dobre i warte degustacji.
Kosovec Moslavina Škrlet Selection 2017
Choć region Moslavina nawet samym Chorwatom nie kojarzy się z interesującymi winami to kolejne wino w degustacji to było wino pamarańczowe od młodego producenta Ivana Kosovca. Pracuje on nad popularyzacją endemicznej odmiany škrlet, która rośnie na obszarze tego regionu. I tylko tutaj. Skórki winogron tej odmiany są różowe i z lekka nakrapiane, co może wiązać się z jej nazwą. I właśnie te skórki producenta postarał się wykorzystać, by produkować wina pomarańczowe o silnym, indywidualnym charakterze.
Efekt jest jak najbardziej interesujący. Wino o kolorze dojrzałej pomarańczy prezentuje w zapachu aromaty polnych kwiatów i trawy. W smaku dołączają nuty miodu lipowego, aromaty cytrusów i przypraw korzennych. W smaku lekko pikantne od tanin, o wyrazistej kwasowości i długim, lekko pieprznym finiszu. Wino zdecydowanie gastronomiczne, głównie do sałatek wegańskich oraz z owocami morza.
Testament Dalmacija Opolo 2019
Winnica Testament ulokowana jest w północnej części Dalmacji, bezpośrednio przy średniowiecznym mieście Šibenik. Wytworzone z dwóch endemicznych odmian – pošip oraz babić – w znacznym stopniu odbiegają od typowych win różowych o jakże mocnych aromatach kwiatowych, które najczęściej są produkowane na tej części wybrzeża Morza Śródziemnego. Opolo to lekkie wino różwe bardziej przypominające róże prowansalskie.
W kolorze jasnego różu emanuje w zapachu aromatami brzoskwiń i kwiatów. W smaku wino o silnej kwasowości z elkka oleistymi nutami również w strukturze. Na szczęście zachowana jest w winie owocowość, która w dużym stopniu krempuje buchającą kwasowość. Wino zdecydowanie na aperitif.
Bibich Reserva 5 2018
Kolejne wino również z okolic Šibenika, z miejscowości to czerwone wino z odmian babić, plavina (znanej jako primitivo lub zinfandel) oraz lasin (również powiązana genetycznie z primitivo). Wino niezwykle ciemne i skoncentrowane. W zapachu aromaty czarnej porzeczki oraz pieprzu. W smaku silna koncentracja owoców, średnia kwasowość oraz dużo dojrzałych, miękkich tanin o lekko mentolowym posmaku. Wino potężne, dojrzałe, choć ze względu na swą strukturę raczej przeznaczone do makaronów z gęstymi, czerwonymi sosami niż steków.
“Chorwackie Odkrycia” zdjęcie Przedstawicielstwa Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej w Polsce
Coronica Gran Teran Istria 2017
Kolejne czerwone pochodzi z Istrii, gdzie czerwona ziemia pełna składników żelaza pozwala na uprawę winogron z lokalnej odmiany teran, dającej wina o mocnym charakterze. Gran Teran od Coronica jest jednym z najlepszych teranów na półwyspie. To wino o mocnym rubinowym kolorze w zapachu emanuje aromatami czerwonych wiśni, dojrzałych śliwek, ziół oraz nut dymnych. W smaku pojawiają się owoce leśne, cynamon i goździki. Wino potężne, jednocześnie niezwykle świeże mimo minionych 5 lat. Jeszcze chyba za młode na następnych 10 lat będzie na pewno pokaże pełnię swojej klasy. Obok wina z odmiany pošip zdecydowanie najlepsze wino degustacji…
Tomić Plavac Mali Hvar 2017
… choć tuż za nimi ulokowały się wina z odmiany plavac mali. Odmiana ta znana z głównie półwyspu Pelješac. Odmiana ta wymaga dużej liczby dni słonecznych oraz wydłużonej wegetacji i właśnie tu, w południowej części Dalmacji znalazła swoją siedzibę.
Tomić Plavac Mali Hvar 2017 wyprodukowany został na wyspie Hvar, gdzie warunki dla upraw plavac mali są równie dobre, co na półwyspie Pelješac czy wyspie Korčula. Wino o mocnej koncentracji, daje w zapachu aromaty śliwek, jeżyn, jagód, nieco kawy. Bardzo przyjemny w odbiorze i zaskakująco lekki, jak na wino z tej odmiany, przez swoje jedwabiste aromaty staje się bardzo przyjemnym w odbiorze winem.
Kiridžija Pelješac Dingač 2018
Ostatnie wino w degustacji to plavac mali z półwyspu Pelješac z siedliska Dingač, jednego z najbardziej cenionych nie tylko w Dalmacji, ale i w całej Chorwacji. Niezwykle soczyste, jak na wino o mocnej koncentracji, z aromatami jagód i czekolady oraz ziół, w tym miety. Wino niezwykle smaczne, choć wymagające poważnych potraw np. duszonych w oliwie warzyw czy mięs. Dla wielu jest to wino najpełniej oddające dalmackie wybrzeże i zaskakująco świetnie pasujące równiez do potraw z owocami morza.
Podsumowując degustowane wina warto podkreślić rożnorodność stylistyczną i zastosowanych odmian chorwackich win. Wydaje się, że Polacy mają jeszcze wiele do odkrycia nie tylko na wybrzeżu Adriatyku, ale również w głebi lądu. Warto w drodze na wybrzeże zawitać do regionów i lokalnych producentów by przekonać się, jakie skarby kryje Chorwacja.
Jerzy Moskała
“Chorwackie Odkrycia” zdjęcie Przedstawicielstwa Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej w Polsce
W miejscowości Wojszyn, naprzeciwko Kazimierza Dolnego, acz po drugiej stronie Wisły, ulokowana została winnica Widok. Nazwa w sposób naturalny nawiązuje do spektularnego widoku na prawą stronę Wisły i samo miasto, jaki rozpościera się ze skarpy górującej na starorzeczem rzeki. Sama skarpa i sąsiedztwo rzeki nie stwarza jedynie walorów widokowych, ale również uprawowe. Tereny znakomicie nadają się dla drzew owocowych oraz winogron.
Winnica Widok to nieco ponad 1 ha powierzchni. Nasady mają od 10 do 3 lat, a użyte odmiany to vitis vinifera: riesling, chardonnay, gewürztraminer, pinot noir, zweigelt oraz blaufränkisch. Zastosowanie takich odmian jest możliwe właśnie ze względu na specyficzne warunki klimatyczne. Nachylenie zbocza nad rzeką, jej bliskość oraz duża ilość dni słonecznych umożliwia uprawy takich odmian. Podobny fenomen miałem okazję ujrzeć na Sandomierszczyźnie, gdzie w okolicach samego miasta również ulokowana jest winnica z nasadami jedynie vitis vinifera. Czyli Winnica Król.
Większość win tu wyprodukowanych jest sprzedawanych na miejscu. Turyści, których są tysiące w okolicach Kazimierza Dolnego, z chęcią poszukują lokalnych smakołyków, a polskie wino zaczęło się do nich zaliczać. Istniejąca struktura pozwala na przyjmowanie większych i mniejszych grup turystów, którzy ciesząc się spektakularnym widokiem mogą sączyć lokalne wino.
W trakcie odwiedzin winnicy możliwa była degustacja jedynie kilku win. Jak to często w Polsce bywa i potrochu wynika z restryktywnego prawa za ich wymyślnymi nazwami kryją się jak najbardziej jednoodmianowe lub blendowane wina zapakowane w eleganckie butelki i etykiety. Dla ułatwienia podawać będę ododmianowe ich nazwy:
Riesling 2020 to całkiem przyjemne wino wytworzone z odmiany riesling, która zresztą dominuje w winnicy. Choć w winie pozostawiono całkiem sporo cukru resztkowego (bliżej mu do wina półwytrawnego), to daje ono delikatne, acz przyjemne aromaty w zapachu i silną odświeżającą kwasowość w smaku. Wino na pewno spodoba się enoturystom i z chyba taki był zamysł jeśli chodzi o styl tego wina.
Chardonnay 2018 to wino o ciemnej barwie słomy. W zapachu aromaty limonkowe przechodzące w grejpfruta. W smaku niezły balans owocowości i kwasowości, choć ta druga zdecydowanie daje długi finisz temu wino. Przyjemne i nadal odświeżające dedykowane raczej do potraw rybnych niż picia solo.
Quvee 2020 to połączenie odmian zweigelt i blaufränkisch. Choć rocznik trudno traktować jako najlepszy dla polskich win uzyskano wino o aromatach jeżyny, poziomki i ściółki leśnej. W smaku niezwykle lekki o sporej dawce kwasowości i finiszu na delikatnych i drobnych taninach.
Zweigelt 2019 spędził 12 miesięcy w dębowej beczce. W efekcie w zapachu do aromatów czerwonych owoców dołączyły nuty fiołkowe dają wino o średniej długości, ale przyjemne do picia.
Pinot Noir 2019 to wino o ciemnym kolorze i ładnym pierścieniu. W aromacie nuty truskawki, poziomki. W smaku przyjemnie zaookrąglona owocowość i spora dawka kwasowości. Długi finisz kończy się pieprznymi nutami. Z degustowanych obok chardonnay zdecydowanie najlepsze wino.
Winnica Widok pokazuje, jak dobre wina można produkować w Polsce, jeśli tylko dobierze się odpowiednio siedlisko. Wina mają spory potencjał dojrzewania, co po ich zakupie niżej podpisany zamierza w przyszłości sprawdzić. Zapraszam więc na mój blog za 2-3 lata by zobaczyć, jak wypadło chardonnay i pinot noir po tym czasie.
Restauracja Borpince to jedna z bardziej znanych warszawskich restauracji oferujących potrawy i wina węgierskie. Położona w centrum Warszawy w zabytkowym budynku dysponuje niezwykle interesującymi piwnicami, w których nie tylko można przyjmować pojedynczych gości, ale również organizować imprezy dla większych grup. Jak choćby degustacje w ciemnościach, które cieszyły się przed pandemią sporą popularnością.
Zmiana karty i poszukiwanie nowych win do połączenia z potrawami była okazją do organizacji panelu degustacyjnego, na który zostali zaproszeni blogerzy winiarscy oraz inni goście. Panel odbywał się właśnie w restauracyjnych piwnicach. W trakcie panelu zaprezentowano pięć win, a do nich odpowiednie potrawy.
Kreinbacher Brut Classic NV Somló Furmint Chardonnay Pinot Blanc z wytrawnym sorbetem z winogron
Kreinbacher Furmint Selection Somló 2017 z ceviche z suma z zielonym jabłkiem i kaparami
Vylyan Pinot Noir Villány 2017 z carpaccio z polędwiczki sous-vide z crunchem z pietruszki
Vylyan Syrah Villány 2015 z mostkiem z szarego bawołu pieprzne z truflą i fioletowymi ziemniakami
Apátsági Infusio Panonhalma 2018 z truflą kasztanową ze świeżą figą
Kreinbacher Brut Classic NV Somló Furmint Chardonnay Pinot Blanc z wytrawnym sorbetem z winogron
To wino musujące zostało wytworzone metodą klasyczną z winogron uprawianych w regionie Somló. To blend odmian furmint, chardonnay oraz pinot blanc, który dojrzewał na osadzie od 18 do 22 miesięcy.
W zapachu dominują aromaty cytrusów, białych kwiatów oraz lekkie nuty tostowe. Zapach świeży i bardzo przyjemny. W smaku widać dominację furminta, ale to chardonnay zapewnia elegancki wyraz, zaś pinot blanc dopełnia całości. Najpierw na podniebieniu pojawiają się aromaty cytrusów – grejpfrut, limonka, potem dołączają delikatne nuty zielonego jabłuszka, a następnie pigwa, tosty i prażony migdał. Całość elegancka i niezwykle przyjemna w odbiorze. Warto się przy tym winie zatrzymać, bo jego klasa vs cena jest niezwykle korzystna. Do wina serwowany był sorbet z winogron i w mojej opinii nie było to najlepsze połączenie, choć mocno odświeżające. Zostawiłbym to wino solo, jako aperitif.
Kreinbacher Furmint Selection Somló 2017 z ceviche z suma z zielonym jabłkiem i kaparami
Kolejne wino to wino spokojne, wyprodukowane w 100% z odmiany furmint, z winogron z wyselekcjonowanej działki. Można więc użyć określenia cru, choć w tym przypadku producent użył określenia selection. Wino fermentowało spontanicznie i dojrzewało w beczkach z dębu francuskiego i węgierskiego przez 8 miesięcy.
W zapachu aromaty owocowe – jabłko, gruszka oraz aromaty białych kwiatów. W smaku mocna owocowość łączy się ze świeżą jeszcze kwasowością. Długi finisz mineralny. Całość w sumie pięknie już zintegrowana daje wino aksamitne w odbiorze.
Do wina kawałki suma z słodkimi i słonymi akcentami jabłek i kaparów. Trzeba uznać, że potrawa świetna, niezwykle lekka, choć wyrazista w smaku. Połączenie z winem genialne zdecydowanie pokazywało najlepszą parę tej degustacji.
Vylyan Pinot Noir Villány2017 z carpaccio z polędwiczki sous-vide z crunchem z pietruszki
Kolejne wino wytworzone z odmiany pinot noir w regionie Villány. Ten region znany jest głównie z win z odmiany cabernet franc, lecz w tym przypadku wino z mniej popularnej odmiany. I bardziej przypominało stylistycznie pinot nero z Friuli, niż klasycznego burgunda. Może taki był cel Sándora Tóth, winemakera z Vylyan.
W efekcie Pinot Noir 2017 to wciąż świeże wino o jasnym, czerwonym kolorze. W zapachu nadal świeże, owocowe, o aromatach wiśni, czereśni i truskawki. W smaku pojawia się mocna nuta dojrzałej wiśni, kwasowość, choć nie tak silna jak w winie białym, pojawiają się aromaty goździków, cynamonu i herbaty. Długi i przyjemny finisz przyjemnie współgrał z zaserwowaną polędwiczką. Choć ostatnio wydawać się by mogło to danie jako dość pospolite, to przygotowane sous-vide świetnie zachowało sporo naturalnych aromatów mięsa.
Vylyan Syrah Villány2015 z mostkiem z szarego bawołu pieprzne z truflą i fioletowymi ziemniakami
Odmiana syrah nie jest specjalnie popularna na Węgrzech. Pojawia się czasem na południu tego kraju, gdzie klimat bardziej przypomina śródziemnomorski. Tym ciekawiej było zdegustować drugie wino od producenta Vylyan.
Wino w zapachu prezentuje bogaty aromat owocowy, głównie śliwki i owoców leśnych. Do tego lekkie aromaty kawy i anyżu świadczą o dojrzałości wina. W smaku powtarza się leśna owocowość, do tego wyraźna kwasowość i długi finisz oparty na jedwabistych taninach.
Wino świetnie współgrało z mostkiem szarego bawołu. Choć raczej spodziewałem się porcji mięsa z kością danie składało się z kawałków mięsa w sosie demi-glace i fioletowymi połówkami ziemniaków. Danie świetne, dobrze współgrało z winem. I choćby dla niego samego warto będzie wrócić do tej restauracji.
Apátsági Infusio Panonhalma 2018 z truflą kasztanową ze świeżą figą
W sumie nie tak często zdarza się serwować wina czerwone wytrawne do deserów. W tym przypadku wino było nietuzinkowe, gdyż wyprodukowane w opactwie benedyktyńskim w Panonhalma. To mieszkanka merlota (60%) i cabernet franc (40%), czyli w stylu bordoskim. Wino dojrzewało w beczkach z dębu węgierskiego i amerykańskiego przez 19 miesięcy.
W zapachu wina dominują dojrzałe jeżyny i żurawina oraz wanilia. W smaku wino poważne, dojrzałe i eleganckie. Aromaty śliwki i wiśni, a także czekolady. Długie i bardzo przyjemne. Łącząc je z potrawami z gorzkiej czekolady uzyskujemy świetne połączenie smaków. I taką było w przypadku tego deseru, gdyż trufla kasztanowa oparta na gorzkiej czekoladzie wieńczyła znakomitym food pairingiem całość panelu degustacyjnego.
Trzeba przyznać, że całość zespołu Borpince stanęła na wysokości zadania. Zarówno chef Jarosław Ogonowski, jak i sommelier Dawid Rosiński. Ten tandem pod nadzorem menadżerki restauracji i przy wsparciu zespołu przygotował świetne potrawy i wina, oraz ich połączenia. Z tego widać, że do restauracji warto zaglądać odkrywając nowe smaki potraw i win naszych bratanków.
Choć jeszcze straszą czwartą falą, choć nadal nie wszyscy się zaszczepili, wygląda na to, że powoli pandemia nam odpuszcza. To dobrze, bo czas lockdown‘u był wyjątkowo trudny nie tylko dla branży gastronomicznej, ale i wielu sprzedawców wina. Tym bardziej cieszą nowe inicjatywy na rynku, a na warszawskim zdecydowaną nowością jest wine bar Le Paradox uruchomiony w kompleksie Browarów Warszawskich. Browary Warszawskie stają się zresztą coraz popularniejsze na gastronomicznej mapie Warszawy, choć należy mieć nadzieję, że popularność nie przełoży się na wzrost cen da klientów.
Wracając do Le Paradox – projekt Piotra Klimczyka, importera i sprzedawcy win głównie z Francji objawił się nie tylko w postaci sklepu, ale również wine baru z obowiązkowymi serami i wędlinami z Francji. A do nich znakomity wybór win francuskich, w tym z Burgundii oraz Doliny Loary. Dla tych, którzy poszukują dobrych win z tych regionów miejsce warte do odwiedzenia, bo naprawdę świetne wina można znaleźć w rozsądnej cenie.
Domaine Sylvain Loichet Saint Romain Vieilles Vignes 2018
To, co ja znalazłem to wino z Burgundii, od Domaine Sylvain Loichet. To stosunkowo młody producent, działający od 2004, choć jak to w Burgundii tradycje winiarskie przechodzą z pokolenia na pokolenie. Parcele tego producenta znajdują się głównie na północ od Côte de Beaune i Côte de Nuits, w wioskach Chorey-les-Beaune, Pernand-Vergelesse, Aloxe-Corton, Ladoix, Comblanchien, Nuits-Saint-Georges i Vougeot – w sumie całych 8ha. Grona użyte do wybranego wina pochodzą z wioski Saint Romain, co ciekawe, znanej raczej z białych win. Winorośl ma od 45 do 50 lat.
Winogrona na wino podlegały ręcznym zbiorom, po czym umieszczono je w drewnianych kadziach. Przez tydzień następowała “zimna maceracja” oraz spontaniczna fermentacja. Po ok. 3 tygodniach wino trafiło do beczek na 24 miesiące, następnie zaś bez klarowania i filtracji do butelek.
Domaine Sylvain Loichet Saint Romain Vieilles Vignes 2018 to wino wyprodukowane w 100% z odmiany pinot noir. Kolor wina czerwony, głęboki, z delikatnymi fioletowymi refleksami. W zapachu dominują aromaty wiśni oraz delikatne nuty goździków, kopru i nieco cedru. Całość bardzo delikatna, wręcz subtelna. W smaku świeża owocowość wraz z integrowanymi taninami oraz kwasowość nieco powyżej średniej. Wino świetnie zbalansowane dające długi, elegancki finisz.
Wino serwowane do konfitowanych udek kaczych udało się znakomicie. Bardzo dobrze współgrało też z dojrzewającymi wędlinami i serami.
Wino bardzo dobre i choćby dla jego zakupu warto pofatygować się do Le Paradox.
Jerzy Moskała
Le Paradox oferuje wina, sery i wędliny prosto z Francji